Izrael Szamir
Religijne korzenie liberalizmu
Referat na konferencji „Religia we współczesnym systemie stosunków międzynarodowych: liberalizm i światopogląd tradycyjny”, Wydział Stosunków Międzynarodowych, Uniwersytet Petersburski, 24 listopada 2006r.
Powszechnie uważa się, że współczesny liberalizm nie jest ideologią religijną, a być może jest całkowicie antyreligijny. Zapytany liberał odpowie, że sprzeciwia się panowaniu dowolnej ideologii, panowaniu dowolnej religii. Oczywiście, byli i tacy liberałowie, lecz teraz będziemy mówić jedynie o współczesnym liberalizmie, który ideologicznie dominuje w Stanach Zjednoczonych, i odgrywa czołową rolę w Europie i krajach postsocjalistycznych. W naszej analizie liberalizmu wykorzystamy niektóre idee nieżyjącego już niemieckiego myśliciela Carla Schmidta.
Po zwycięstwie nad Niemcami w roku 1945 Carl Schmidt przebywał przez pewien czas zarówno w radzieckiej jak i amerykańskiej strefie okupacyjnej, które potem przekształciły się w NRD i NRF. Już wtedy Schmidt zauważył, że liberalizm amerykański jest wojowniczą ideologią, która jest mniej skłonna do kompromisów, niż radziecki komunizm. Tak więc, Amerykanie wymagali od niego, by udowodnił swoją wiarę w liberalną demokrację, natomiast Rosjanie nie wymagali przysięgi na wierność „Manifestowi Komunistycznemu”. To osobiste doświadczenie doprowadziło Schmidta do wniosku, że nowy liberalizm amerykański (który będę odtąd nazywał po prostu liberalizmem) to nie jest „brak ideologii”, lecz ideologia, i to niebezpieczniejsza od komunizmu, którego on w najwyższym stopniu nie lubił. Nawiasem mówiąc, Schmidt popierał „zimną wojnę”, gdyż widział w ZSRR siłę, powstrzymującą amerykański nacisk ideologiczny.
Zrozumienie istoty ideologii agresywnego liberalizmu nastąpiło w środowisku naukowym dopiero w ostatnich latach, i pomogły w tym amerykańskie wojny w Wietnamie, Iraku i Afganistanie. Liberalizm wykształcił się jako dokładnie sformułowana ideologia, wymagająca wykonywania zawsze tych samych wytycznych. Wytyczne te można odbierać optymistycznie lub pesymistycznie: przecież opinie smakosza i ostrygi na temat cytryny są diametralnie różne. Wiele zależy od tego, czy wy jecie, czy też was jedzą.
· Prawa człowieka, CZY negowanie praw wspólnoty.
· Obrona mniejszości, CZY negowanie praw większości.
· Prywatna własność środków masowej informacji, CZY wyłączne prawo kapitału na formowanie opinii społecznej.
· Obrona kobiet i stosunków homoseksualnych, CZY likwidacja rodziny.
· Antyrasizm, CZY negowanie preferencyjnych praw rdzennej ludności.
· Propaganda samodzielności ekonomicznej, CZY zakaz wzajemnej pomocy w społeczeństwie.
· Oddzielenie Kościoła od państwa, CZY swoboda propagandy antychrześcijańskiej, i zakaz pełnienia misji chrześcijańskiej w społeczeństwie.
· Rządy z mandatu wyborców („demokracja”), ograniczone zgadzaniem się narodu i władz z dominującym dyskursem.
Carl Schmidt wysunął jeszcze jedną ważną myśl: każda ideologia jest ukrytą doktryną religijną. Wyraził to słowami: „all of the most pregnant concepts of modern doctrine are secularized theological concepts” – najważniejsze koncepcje współczesnej ideologii to zsekularyzowane koncepcje teologiczne. I rzeczywiście, w rosyjskim komunizmie można wyczuć zsekularyzowane prawosławie: prawosławna chrześcijańska idea wspólnoty dominowała, poczynając od Chrystusa idącego na czele tuzina marynarzy w poemacie Błoka do hasła z czasów Chruszczowa „Człowiek człowiekowi przyjacielem, towarzyszem i bratem”.
Jakie jest jednak podłoże nowego liberalizmu? I tutaj poglądy uczonych i teologów rozchodzą się. Niektórzy, w ślad za Weberem, widzą w liberalizmie rozwój protestantyzmu. Inni wskazują na bardzo antyreligijne usposobienie liberałów i widzą w nim tą inną postać satanizmu. Jeszcze inni odrzucają satanizm, lub określają go, jako brak Boga. Mój duszpasterz, Teodozjusz Sewastyjski, zauważył, w ślad za Awierincewem, że nowy liberalizm stara się zatrzeć wszystkie ślady Bożej Obecności, wytępić wszelką pamięć o Chrystusie. Świętej pamięci Aleksander Panarin uważał go za formę pogaństwa, za mit o Konsumentach i Towarach poza społeczeństwem.
Według mnie, nauka o „liberalnej demokracji i prawach człowieka”, którą oddziały piechoty morskiej USA przyniosły nad brzegi Tygrysu i Amu-Darii, jest w istocie ukrytą religią, sekularyzowaną formą judaizmu, lub neojudaizmem; jej wyznawcy odtwarzają poglądy charakterystyczne dla judaistów; judaiści często występują w roli głosicieli nowej wiary, przy czym jej wyznawcy wierzą w sakralność Izraela. Rzeczywiście, gdy w Holandii palą meczety, a w Izraelu burzą kościoły, nie wywołuje to żadnych emocji w porównaniu z tym, co się zaczyna, gdy na ścianie synagogi ktoś narysuje graffiti. USA określa stopień lojalności swoich sprzymierzeńców w zależności od ich stosunku do Żydów. Muzeum (a raczej Świątynia) Holokaustu znajduje się koło Białego Domu. Popieranie państwa żydowskiego jest obowiązkowym punktem programów wszystkich polityków amerykańskich. Judaizm jest jedyną religią, z którą zabroniono walczyć w ramach panującego dyskursu.
Można wyczuć zauważalną więź, pomiędzy paleojudaizmem i jego nową wersją. W państwie żydowskim Żydów opanował paranoidalny strach i nienawiść w stosunku do innowierców, natomiast polityka Pentagonu przedstawia sobą ten sam strach i nienawiść, lecz już w skali ogólnoświatowej. Idee neojudaizmu sformułował żydowski nacjonalista Leon Strauss i podchwycili ją żydowscy dziennikarze, piszący dla „New York Times”. Istnieje projekt budowy nowej Świątyni Jerozolimskiej na miejscu meczetu Al-Aksa, co pozwoli podtrzymywać neojudaizm za pomocą rytuałów egzoterycznych.
Neojudaizm jest religią Imperium Amerykańskiego, a wojna na Bliskim Wschodzie przedstawia sobą neojudaistyczny dżihad. Intuicyjnie rozumieją to miliony ludzi: Tom Freedman pisze w „New York Times”, „Irakijczycy nazywali amerykańskich okupantów Żydami”. Na Zachodzie Kościół stracił swoją pozycję. Adepci neojudaizmu uważają zachodnie chrześcijaństwo za praktycznie martwe (na razie nie zauważyli odrodzenia prawosławia w Rosji) i walczą z nim w sposób bezkrwawy przy pomocy ADL (Anti-Defamation League), ACLU (American Civil Liberties Union) i innych organizacji antychrześcijańskich, lecz islam jest wielkim zbiornikiem duchowości, tradycji i solidarności, i dlatego adepci neojudaizmu kierują na niego całą siłę ognia, jaką rozporządzają.
Spokojnie, powiecie. Judaizm jest jedną z religii monoteistycznych, jej wyznawcy tak samo wierzą w Boga, jak chrześcijanie i muzułmanie. Judaiści są naszymi towarzyszami we wspólnej walce z bezbożnictwem. A więc i neojudaiści są także ideologicznie i teologicznie bliscy nam. Co może mieć wspólnego judaizm z antyduchowym, antyreligijnym kultem globalizmu, i neoliberalizmu, walką z rodziną i niszczeniem przyrody, z wyobcowaniem, odejściem od źródeł i kultem utalitaryzmu, które przeciwstawiają się zjednoczonemu społeczeństwu, solidarności i tradycjom? Przecież judaizm jest całkowicie tradycyjny i, tak samo jak inne religie, stoi na pozycjach wspólnotowych.
Jest to poważny zarzut, i wydaje się, ze obala on naszą próbę identyfikacji. Lecz oparty jest on na niezrozumieniu jednej ważnej cechy judaizmu. Na podobieństwo rzymskiego Boga Janusa, judaizm ma dwa oblicza, jedno zwrócone ku judaistom, a drugie zwrócone ku niejudaistom. Judaizm wymaga przeciwstawnych rzeczy od judaistów i niejudaistów. Różni się tym od chrześcijaństwa, islamu, buddyzmu. Te wielkie religie nie stawiają wymagań tym, którzy nie są ich wyznawcami, oprócz jednego wymagania – aby zostali ich wyznawcami. Judaizm nie wymaga od goja, aby został judaistą. Więcej, on tego nie popiera, jeśli nawet wprost nie zabrania.
Judaizm wymaga, aby goj nie miał religii, aby nie wierzył w nic, oprócz Boga w sposób najbardziej ogólny. Goj nie ma świętować swoich świąt religijnych i nie powinien pomagać swoim współbraciom. Wszystkie opisane przez nas idee nowego liberalizmu zawierają się w tej koncepcji.
· Prawa indywidualne w przeciwieństwie do praw wspólnoty – goj nie ma praw wspólnotowych. Prawo do wspólnej gry grupowej należy się tylko (neo)judaistom, a pozostali powinni grać indywidualnie. Dokładniej: prawa człowieka dla was, prawa wspólnoty – dla nas. Jak powiedział Maksym Kantor: internacjonalizm robotników został zlikwidowany, lecz zwiększa się rola internacjonalizmu bogatych.
· Obrona mniejszości, negowanie praw większości – jest to naturalne z punktu widzenia religii mniejszości.
· Prywatna własność środków masowej informacji, wyłączne prawo kapitału na formułowanie opinii publicznej. Jest to związane z przyjęciem judaizmu jako konkurencyjnego kościoła, który chce kierować ludem.
· Obrona kobiet i stosunków homoseksualnych – oznacza to likwidację rodziny. Judaizm nie wierzy w rodzinę goja. Zlikwidowanie rodziny zwiększa wydajność pracownika.
· Antyrasizm – oznacza negowanie preferencyjnych praw rdzennej ludności. Jest to całkiem oczywiste z punktu widzenia Żydów, którzy nie są rdzenną ludnością w żadnym kraju świata. W paradygmacie liberalnym antyrasizm pozwala importować tanią siłę roboczą, pomaga zagranicznym korporacjom działać na cudzym terytorium.
· Propaganda samodzielności ekonomicznej, oznacza zakaz wzajemnej pomocy społecznej. Jest to jedna z wytycznych judaizmu, według której poza granicami społeczeństwa judaistycznego wszelka pomoc wzajemna jest zabroniona.
· Wolność propagandy antychrześcijańskiej. Jak powiedzieliśmy wcześniej, rzeczywisty liberalizm nie prowadzi walki z judaizmem. W Ameryce zabroniono ustawiać symbole wiary chrześcijańskiej w miejscach publicznych, lecz zezwala się na wystawianie świeczników Chanuki. W wielu krajach krytyka judaizmu podpada pod sąd, np. w Rosji wielokrotnie organizacje żydowskie próbowały oddać pod sąd swoich krytyków.
· Demokracja: jeśli nie zgadzasz się z przedstawionymi powyżej zasadami, to twój głos nie liczy się, a jeśli się zgadzasz - to nie jest ważne, na kogo zagłosujesz. I tak, Izrael nazywany jest demokracją, chociaż nieżydowska połowa jego mieszkańców pozbawiona jest prawa głosu, a różnica pomiędzy partiami żydowskimi jest minimalna. Demokratyczne zwycięstwo Hamasu w Palestynie, lub Łukaszenko na Białorusi, przyjęto z wrogością. W Serbii dopóty przeprowadzano ponowne wybory, aż wybrano pożądanych kandydatów.
Tak więc, dochodzimy do wniosku, że współczesny liberalizm to judaizm w specjalnej, przeznaczonej dla nie-Żydów wersji, a nie wolność od religii, jak uważają jego zwolennicy.
Tłumaczył: Roman Łukasiak
za:http://www.israelshamir.net/Polish/Polish9.htm
|
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz