Ukraińska zdrada liberałów
Piszący po rosyjsku izraelski autor Dawid Adelman zastanawia się – dlaczego żydowscy liberałowie (i nie tylko żydowscy), walczący o swoje ideały na całym świecie, piętnujący ksenofobię, antysemityzm, nacjonalizm i walczący o prawa kobiet, mniejszości seksualnych itp. – w przypadku Ukrainy tolerują to, co gdzie indziej zwalczają. Dlaczego są skłonni krzyczeć razem z banderowcami „Sława Ukarini…”. Oto co pisze o tym Adelman:
Gdy liberalizm, w imię zaspokojenia bieżących potrzeb, gotów jest sprzymierzyć się z różnymi obrzydliwymi indywiduami, które na ogół nie zgadzają się z liberalną agendą, inaczej jak „liberalizmem zastosowanym [użytym, wykorzystanym] do podłości” nazwać go nie można.
W twórczości Sałtykowa-Szczedrina jest taka bajka pod tytułem „Liberał”. Napisana 130 lat temu, nadal nie straciła na aktualności. Zwłaszcza, gdy chodzi o liberałów szczególnego rodzaju. Przypomnę, że bohater bajki – to liberał, który ponadto jest taki szczery, że jeszcze nikt nawet słowa nie wymówi, a on już na całe gardło wrzeszczy: „Ach, panowie, panowie, co wy robicie! Przecież sami siebie doprowadzacie do zguby!” I ten liberał owładnięty jest szlachetnymi, namiętnymi i wzniosłymi ideami, ale nigdy i niczego nie domagał się za wszelką cenę, zawsze ograniczał się do „o ile to tylko możliwe”. Potem jego liberalizm został zredukowany do „choćby cokolwiek", a następnie zszedł do poziomu „liberalizmu upodlonego” [„liberalizmu zastosowanego [użytego, wykorzystanego] do podłości”.
W twórczości Sałtykowa-Szczedrina jest taka bajka pod tytułem „Liberał”. Napisana 130 lat temu, nadal nie straciła na aktualności. Zwłaszcza, gdy chodzi o liberałów szczególnego rodzaju. Przypomnę, że bohater bajki – to liberał, który ponadto jest taki szczery, że jeszcze nikt nawet słowa nie wymówi, a on już na całe gardło wrzeszczy: „Ach, panowie, panowie, co wy robicie! Przecież sami siebie doprowadzacie do zguby!” I ten liberał owładnięty jest szlachetnymi, namiętnymi i wzniosłymi ideami, ale nigdy i niczego nie domagał się za wszelką cenę, zawsze ograniczał się do „o ile to tylko możliwe”. Potem jego liberalizm został zredukowany do „choćby cokolwiek", a następnie zszedł do poziomu „liberalizmu upodlonego” [„liberalizmu zastosowanego [użytego, wykorzystanego] do podłości”.
Gdy liberalizm, w imię zaspokojenia bieżących praktycznych potrzeb, gotów jest sprzymierzyć się z różnymi obrzydliwymi indywiduami, które na ogół nie zgadzają się z liberalną agendą, inaczej jak "liberalizmem zastosowanym [użytym, wykorzystanym] do podłości" nazwać go nie można. Dziękuję Michaiłowi Jewgorowiczowi za precyzyjną definicję.
Na jakie rzeczy [podłości] liberałowie są gotowi zamknąć oczy, jeśli chodzi o rząd wyłoniony przez zwycięski Majdan? Przyjrzyjmy się głównym punktom ideologii liberalnej.
Na jakie rzeczy [podłości] liberałowie są gotowi zamknąć oczy, jeśli chodzi o rząd wyłoniony przez zwycięski Majdan? Przyjrzyjmy się głównym punktom ideologii liberalnej.
O stosunku do nacjonalizmu, ksenofobii, antysemityzmu – tu nawet nie ma potrzeby mówić. Niektórzy izraelscy rosyjsko-języczni lewicowcy, którzy nie lubią żadnego nacjonalizmu, którzy nawet ultraprawicową [izraelską organizację] „Szałom Achszaw” ("Pokój Teraz") gotowi są zaliczać do złych etnicznych pająków na maskaradzie liberalnych motyli, jednocześnie z uwielbieniem odnoszą się do ukraińskiego nacjonalizmu i wykrzykują hasła banderowskie pod ukraińską ambasadą.
Nie wspominam także o rewizji skutków II wojny światowej, o usprawiedliwianiu nazistowskich zbrodniarzy i gloryfikacji ich służalców. Spójrzmy na inne punkty liberalnego zbioru zasad.
Wielokulturowość. Z jakiegoś powodu liberałowie, którzy gotowi są bronić praw językowych mniejszości narodowych na całym świecie, odmawiają jakichkolwiek praw rosyjsko-języcznej ludności Ukrainy.
Nie wspominam także o rewizji skutków II wojny światowej, o usprawiedliwianiu nazistowskich zbrodniarzy i gloryfikacji ich służalców. Spójrzmy na inne punkty liberalnego zbioru zasad.
Wielokulturowość. Z jakiegoś powodu liberałowie, którzy gotowi są bronić praw językowych mniejszości narodowych na całym świecie, odmawiają jakichkolwiek praw rosyjsko-języcznej ludności Ukrainy.
Liberalna gospodarka. Reżim Janukowycza był, oczywiście, oligarchiczny. Ale w porównaniu do tego, co wydarzyło się teraz, gdy na Ukrainie ostatecznie odrzucono wszelkie normy cywilizowanej działalności gospodarczej, nawet Wiktor Janukowycz wygląda jak sam Adam Smith.
Oligarchowie. Na samym początku ostatniej ukraińskiej rewolucji liberałowie wspierający Majdan tłumaczyli swoje poparcie faktem, że reżim Janukowycza jest oligarchiczny – mówiono, że wszyscy oligarchowie stoją murem za Janukowyczem. Sądząc ze wszystkiego, co zaszło, to twierdze okazało się fałszywe: w szczególności kanały telewizyjne należące do oligarchów popierały Majdan. Ale nie o to chodzi, nie w tym sedno sprawy. Interesujące jest coś innego: dlaczego dziś, gdy Ukraina przekształciła się w oligokrację, gdy oligarchowie otrzymują nominacje na gubernatorów obwodów [województw), gdy król czekolady [Poroszenko] ma największą szansę zostać następnym prezydentem... Dlaczego ci sami liberałowie, którzy tak jakby byli przeciwko oligarchom, nie zmieniają swego stanowiska?
Prawo do własności prywatnej, (święte?!) prawo własności. Nie tylko opozycjoniści, ale także przedstawiciele partii "Batkiwszczyna" i "UDAR" mówią, że sotnie [oddziały zbrojne aktywistów Euro-Majdanu] Majdanu dziś są wykorzystywane do wrogich przejęć i dzielenia [bezprawnego] cudzej własności.
Prawa kobiet. Obecny wicepremier Aleksander Sycz, ze skrajnie prawicowej "Swobody", jest znany z projektu ustawy, zgodnie z którym aborcja powinna być zakazana, nawet w przypadku gwałtu. Aleksander Sycz twierdził, że domniemanego gwałtu "nie można udowodnić", a kobieta "powinna prowadzić taki styl życia, który nie będzie grozić jej prawdopodobnym gwałtem. W szczególności nie powinna pić alkoholu w wątpliwym towarzystwie".
Dlaczego liberalne feministki, które są znane ze swojej traktowanej bardzo serio bezkompromisowości, w żaden sposób nie reagują na wypowiedzi takich przedstawicieli ukraińskiego rządu?
Dlaczego liberalne feministki, które są znane ze swojej traktowanej bardzo serio bezkompromisowości, w żaden sposób nie reagują na wypowiedzi takich przedstawicieli ukraińskiego rządu?
Homofobia. Pełniący obowiązki prezydenta Aleksander Turczynow (jest on jednoczesnie kaznodzieją Baptystów) jest znany ze swoich wypowiedzi przeciwko społeczności LGBT. [gejom i lesbijkom, mówiąc w skrócie]. "Jeśli człowiek ma normalne poglądy, można zawiesić na nim etykietkę konserwatysty. A tych, którzy używają narkotyków lub są zwolennikami sodomii, nazywa się ludźmi postępowymi. Jednak wszystko to jest perwersja [zboczenie]" – mówił Turczynow w 2007 roku. I od tego czasu jego poglądy nie zmieniły się. A za poprzednie wypowiedzi nie przeprosił.
Partia Tiahniyboka "Swoboda" wchodzi w skład rządu i koalicji rządzącej. Ale jeden z posłów tej partii w parlamencie, Jurij Sirotiuk, w 2012 r. nazwał pierwszą paradę gejów w Kijowie "aktem agresji przeciwko Ukrainie".
"Niedawna fala przemocy wobec ukraińskich homoseksualistów pokazała, jak trudna stała się sytuacja dla działaczy LGBT na Ukrainie. W styczniu i lutym skrajnie prawicowi rewolucyjni bojownicy pięć razy zaatakowali słynny klub gejowski. Jego właściciele nie chcieli nagłośnienia tej histori w przestrzeni publicznej, obawiając się kolejnych ataków, oskarżeń o "brak patriotyzmu" i przynależności do obozu "kremlowskich prowokatorów". Więc po prostu zamknęli swój lokal. Znajdujących się w pobliżu modnych sklepów nikt nie tknął nawet palcem" – pisze Maksym Eristawi w “The New Republic”.
"Niedawna fala przemocy wobec ukraińskich homoseksualistów pokazała, jak trudna stała się sytuacja dla działaczy LGBT na Ukrainie. W styczniu i lutym skrajnie prawicowi rewolucyjni bojownicy pięć razy zaatakowali słynny klub gejowski. Jego właściciele nie chcieli nagłośnienia tej histori w przestrzeni publicznej, obawiając się kolejnych ataków, oskarżeń o "brak patriotyzmu" i przynależności do obozu "kremlowskich prowokatorów". Więc po prostu zamknęli swój lokal. Znajdujących się w pobliżu modnych sklepów nikt nie tknął nawet palcem" – pisze Maksym Eristawi w “The New Republic”.
Nasi liberałowie znani są ze swojej ostrej krytyki rosyjskiej homofobii. Ale z jakiejś przyczyny o wiele bardziej przerażający wzrost homofobii na Ukrainie ich nie niepokoi.
Mógłbym wymienić jeszcze o wiele więcej elementów ideologii liberalnej, które zostały sprzedane przez część liberałów w celu wspierania nowych władz ukraińskich. Ale znacznie straszniejsze jest to, co się stało tutaj [w Izraelu] z ich liberalizmem. Nagle okazało się, że liczni rosyjsko-języczni liberałowie Izraela, którzy przez wiele lat krytykowali media pracujące w języku rosyjskim za brak wolności słowa, brak pluralizmu, brak tolerancji dla opinii innych... sami są absolutnie totalitarni i nietolerancyjni. Piszą donosy, jeśli któryś z autorów, nawet nie w oficjalnych mediach, lecz w Facebook lub LiveJournal wyraża stanowisko odmienne od ich "Hura!" i "Niech żyje!". Oni żądają cenzury i zwolnień [inaczej myślących] z pracy. Wszędzie wyszukają szpiegów i namiętnie demaskują ich w słownych potyczkach toczonych w internetowych sieciach społecznych.
Mógłbym wymienić jeszcze o wiele więcej elementów ideologii liberalnej, które zostały sprzedane przez część liberałów w celu wspierania nowych władz ukraińskich. Ale znacznie straszniejsze jest to, co się stało tutaj [w Izraelu] z ich liberalizmem. Nagle okazało się, że liczni rosyjsko-języczni liberałowie Izraela, którzy przez wiele lat krytykowali media pracujące w języku rosyjskim za brak wolności słowa, brak pluralizmu, brak tolerancji dla opinii innych... sami są absolutnie totalitarni i nietolerancyjni. Piszą donosy, jeśli któryś z autorów, nawet nie w oficjalnych mediach, lecz w Facebook lub LiveJournal wyraża stanowisko odmienne od ich "Hura!" i "Niech żyje!". Oni żądają cenzury i zwolnień [inaczej myślących] z pracy. Wszędzie wyszukają szpiegów i namiętnie demaskują ich w słownych potyczkach toczonych w internetowych sieciach społecznych.
Wszystko to odbywa się w ramach walki z tyranią Putina? Ależ tego typu izraelscy liberałowie są gorsi od Putina. Putin utrzymał istnienie prasy opozycyjnej. Przynajmniej niektóre media [opozycyjne]: "Deszcz", "Nowa Gazeta", "Echo Moskwy" – istnieją ("Echo", w ogólności, egzystuje za pieniądze Gazpromu). Pozostawił, chociaż mógłby zamknąć. A ci towarzysze, sądząc po zachowaniu się w stosunku do kwestii ukraińskiej, gdyby mieli władzę – zamknęliby jakąkolwiek możliwość wyrażenia opinii odmiennych od ich własnych.
Dawid Adelman
Izrus.com
Tłumaczenie: W. Tokarczuk
Izrus.com
Tłumaczenie: W. Tokarczuk
Dawid Adelman urodził się w 1968 roku w Mołdawii. W 1996 roku wyemigrował do Izraela z Uzbekistanu. Przed repatriacją był wykładowcą akademickim w szkole, Instytucie Kształcenia Nauczycieli na uniwersytecie państwowym w mieście Buchara. Od 1998 roku pracuje w dziedzinie technologii politycznych. Jeden z założycieli i liderów "Leadership 2000" (1998-2001) – seminariów treningu rozwoju umiejętności przywódczych. W latach 1999 i 2001 pracował w sztabie wyborczym Ehuda Baraka. W latach 2000-2003 pracował w organizacji obrony praw człowieka "Yadid", zajmował się demaskowanem oszustw, świadczeniem pomocy prawnej na rzecz ludności i promowaniem socjalnych projektów prawnych.
W 2003 roku współpracował z wyborczym sztabem Ariela Szarona. W latach 2004-2005 był parlamentarnym asystentem i doradcą przewodniczącego partii "Alia" Michaela Nudelmana. W latach 2005-2008 zajmował stanowisko sekretarza prasowego partii "Kadima". W charakterze konsultanta politycznego i lobbysty pracował w kampanii wyborczej na Ukrainie i w innych byłych republikach radzieckich, świadczył usługi doradcze na rzecz podmiotów politycznych i gospodarczych w Stanach Zjednoczonych, Francji i RPA. Jest jednym z najbardziej popularnych blogów piszących w języku rosyjskim w Izraelu. Za walkę z korupcją otrzymał nagrodę organizacji obrony praw człowieka OMEC.
W 2003 roku współpracował z wyborczym sztabem Ariela Szarona. W latach 2004-2005 był parlamentarnym asystentem i doradcą przewodniczącego partii "Alia" Michaela Nudelmana. W latach 2005-2008 zajmował stanowisko sekretarza prasowego partii "Kadima". W charakterze konsultanta politycznego i lobbysty pracował w kampanii wyborczej na Ukrainie i w innych byłych republikach radzieckich, świadczył usługi doradcze na rzecz podmiotów politycznych i gospodarczych w Stanach Zjednoczonych, Francji i RPA. Jest jednym z najbardziej popularnych blogów piszących w języku rosyjskim w Izraelu. Za walkę z korupcją otrzymał nagrodę organizacji obrony praw człowieka OMEC.
za:Myśl Polska
http://mysl-polska.pl/node/40
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz